Wciąż ćwiczymy granie z dobrą intonacją, czyli dźwiękiem o właściwej wysokości i barwie, i pewnie będziemy ćwiczyć bardzo, bardzo długo. Na instrumentach bez progów trzeba nauczyć się trafiać we właściwe miejsce na gryfie, co nie jest takie oczywiste, zwłaszcza, że na każdej wiolonczeli ten najwłaściwszy dla danego dźwięku punkt przyciśnięcia struny jest odrobinę gdzie indziej.
Oczywiście najpierw trzeba usłyszeć, że to jest właściwe miejsce. Z tym raczej nie mam problemów, jak już znajdę, to słyszę, zresztą nie jest to trudne, bo wtedy instrument rezonuje tak, że czuje się to w całym ciele. Dźwięk jest silny, pełny i głośny.
Problemy sprawia trafienie od razu w dźwięk. Można poprosić nauczyciela, żeby nakleił nam taśmy albo kropki na gryfie, są też gotowe naklejki:
Ja gram bez naklejek (“nic nie będę naklejał, traktuję Panią poważnie”), ale sprawdzam dźwięk za pomocą tunera, starając się jednak najpierw usłyszeć, potem dopiero patrzeć, a czasem grać też tylko na słuch.
Sprawdzać właściwy dźwięk można na wiele innych sposobów, ćwiczyć słuch też, będę o tym pisać w miarę, jak będę się uczyć.
Dzisiaj na odmianę Trzy kurki w wersji, że tak powiem, podstawowej: