E.B.
Czasami uczenie się nowego utworu jest jak rozwiązywanie zagadki. Gram, nie wychodzi, nie wychodzi i wciąż nie wychodzi. Niby każda nuta jest na swoim miejscu, a jednak coś brzmi nie tak, jak powinno. Trzeba zrozumieć co, dlaczego i w którym miejscu jest źle, a potem wymyślić sposób, jak to poprawić. Przy tym ostatnim zwykle potrzebuję pomocy nauczyciela, ale i tak mam dużą satysfakcję, kiedy się udaje.
Lekcja 9 to wciąż poprawianie intonacji. Problemy pojawiają się szczególnie wtedy, kiedy przenoszę rękę ze struny na strunę, trafiam albo powyżej, albo poniżej dźwięku. Oczywiście cała reszta, równe tempo, ładny dźwięk , dobry podział smyczka, też wymaga ćwiczenia i poprawiania, ale, jak wiadomo, nie od razu Kraków….
Jeśli ktoś lubi, to tutaj może posłuchać:
May Song. Suzuki Cello Schood Book 1
Wiolonczela
Rozwiązywanie zagadki… taak. Rzeczywiście, niektóre utwory brzmią, jakby były wielką, niezgłębioną tajemnicą. Niektóre pojęcia też. Taka na przykład Intonacja. Trudne, dziwne słowo, oznaczające w uproszczeniu trafianie we właściwy dźwięk. Zawsze, z zamkniętymi oczyma też. Bez poprawiania po tym, jak już się trafi, bo wtedy to już nie ma czego poprawiać. Zaiste, dla niektórych wiedza tajemna. No cóż, ja też się czegoś uczę. Cierpliwości.